11.02.2013

Warszawskie sale prób

studio nagrań warszawa
Pamiętam jak jakiś czas temu udzielałem się w kilku zespołach muzycznych. Graliśmy różne rzeczy - od lekkiego rocka, przez stoner a na heavy metalu kończąc. Zawsze mieliśmy pewien problem - miejsce do grania.
Wiadomo, że nie mogliśmy grać w domu - tam zjedliby nas sąsiedzi. Nikt z nas nie miał też wystarczająco dużej piwnicy czy własnego garażu, żeby móc tam spokojnie robić próby. Zaczęliśmy więc szukać. Okazało się, że przedsięwzięcie pt. sala prób w warszawie wcale łatwe nie jest. Szukaliśmy salek wszędzie - na ochocie, na ursynowie, w centrum, znaleźliśmy nawet studio nagrań na mokotowie, jednak cały czas brakowało nam stałego miejsca do grania.
W pewnym momencie mieliśmy nawet salkę prób w bezpośrednim sąsiedztwie Telewizji Polskiej na Woronicza (sama salka była kawałek dalej). Aż dziwne, że nikt z wielkich telewizyjnych nie zaprosił nas do programu jako młode talenty ;)
Ostatecznie znaleźliśmy jedno i mogliśmy zacząć regularne próby.
Obecnie jest jeszcze ciężej z takimi miejscami. Najgorzej jest chyba znaleźć miejsce z dobrym sprzętem muzycznym i nagraniowym. Jak wiadomo na takim sprzęcie dużo łatwiej się pracuje.
Jeśli miałbym teraz szukać jakiegoś miejsca do grania w Warszawie, nie wiem czy starczyłoby mi na to sił.
Mam nadzieję, że młode pokolenie muzyków radzi sobie z tym problemem. Nie chciałbym widzieć kreatywności, która zanika.
Oby sal prób, studiów nagraniowych i podobnych miejsc było jak najwięcej.

10.07.2012

Użyszkodnicy

Tak tak moi drodzy. Praca na tym jebanym gównie wreszcie dała mi do wiwatu. Mózg mi się wyłączył a obwody nerwowe puściły. Pisałem ostatnio że dopiero niedawno odkryłem jak bardzo wymęczony psychicznie jestem po moderowaniu przez ponad 2 lata tego całego syfu. To może dziś zobaczymy z kim ja się muszę użerać na codzień:

Typy użyszkodników

Troll pospolity - Standardowy użytkownik piszący co chwila bzdury tylko po to żeby narobić zamętu. Jeszcze jakby pisał raz na jakiś czas to by było nawet ok, sam potrafię docenić dobrego trolla. Ale taki idiota siedzi pół dnia i napierdala posty jak debil co 15 minut. No naprawdę, czy nie ma taki nic lepszego do roboty?

Spamer - Tłumaczyć wiele nie trzeba. Spamuje postami jak z karabinu. Wychodzę na papierosa, wracam nieświadomy ataku spamera i nagle mam do czyszczenia 100 wiadomości po 5minutowej przerwie. Cholery można dostać. A zdarza się jeszcze lepszy typ, czyli

Spamer nauczyciel - Taki robi dokładnie to samo co wyżej, ale potem wali wiadomość, że to była nauczka i żeby stacja zmieniła swoje podejście do tego albo tamtego, bo inaczej takie ataki się powtórzą i będą dłuższe. Nie żartuję, mam nawet gdzieś screenshota na dowód...

Licznik - To jest chyba typ użyszkodnika który wkurwia mnie najbardziej. Co taki robi? Pisze wiadomość, zazwyczaj taką która i tak do publikacji się nie nadaje, a na końcu dodaje albo godzinę wysłania wiadomości albo numer próby wysłania w formie czy to cyfry czy znaczków (np. kolejne "x" po sobie). Ostatecznie dochodzi do tego, że po iluś odrzuceniach (bo przecież nie byłby taki idiota sobą jakby nie srał tą idiotyczną wiadomością) oznaczenie wysłania jest dłuższe niż sama wiadomość, która np. brzmi "10/10". No ja pierdolę...

Znawca - Na wszystkim się zna, wszystko wie lepiej niż ktokolwiek inny, o jego ego można się potknąć przechodząc granicę Polsko-słowacką a rozmowa z nim jest nieistniejąca, bo wymyśla z dupy wzięte argumenty na potwierdzenie swoich racji. W obecnych czasach znany szerzej jako "typowy użytkownik internetu".

Spiskowiec - Wszędzie widzi teorie spisku, poczynając od rządu a na biednej moderacji kończąc, bo przecież nasze puszczanie wiadomości nie ma nic wspólnego z regulaminem, kto byłby tak głupi? My przecież dopuszczamy posty na podstawie tego która akurat partia nas kupiła, a to się potrafi wg. debili na forum zmienić nawet w wymiarze godzinowym.

Rychu z Pragi - Forumowa maskotka. Zalicza się chyba do wszystkich kategorii powyżej, ale pisze od tak dawna, że aż go polubiliśmy i nawet poszedł zakaz banowania go. Wiadomo, każde królestwo musi mieć swojego błazna...

Moderatorzy - A coście myśleli? Po całym dniu czytania tych wszystkich debilizmów my też możemy trochę potrollować, nie? Tylko my robimy to w luźniejszych tematach i stosunkowo rzadko...

4.07.2012

Koniec!

Dosyć dosyć dosyć! Nareszcie!
Kilka dni temu dowiedzieliśmy się w moderacji, że dział zostaje zlikwidowany praktycznie, więc mamy miesiąc na znalezienie sobie nowej pracy.
Nie sądziłem, że aż tak mnie to dotknie, ale dopiero po tym poczułem jak bardzo taka moderacja może wymęczyć psychicznie. Jak teraz pomyślę, że nie będę musiał się użerać z debilami, trollami, snobami, lanserami i innym użyszkodnictwem to autentycznie mi lżej na sercu.
Bo co z tego, że praca niewymagająca? Że jedyne co trzeba to ocenić czy post się nadaje do publikacji czy nie i odkliknąć odpowiednią opcję. Po czytaniu tego całego idiotyzmu jaki ludzie wypisują (a jeśli nie pracowałeś/aś w moderacji to nie masz pojęcia ile tego rozbija się o nas) wracałem do domu w stanie pół-warzywa.
Ludzie - myślcie jak piszecie komentarze na forum. Tego gówna nie da się czytać...